Pokłony skruchy

Fragment artykułu z Dharma Mirror Newsletter, zima 2005
autor czcigodny Heng Sure
przekład: Alicja Sarnat

 

Każdej wiosny w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów odbywa się trzy tygodniowa sesja zwana: Skrucha Klejnotu Dziesięciu Tysięcy Buddów [Ten Thousand Buddhas Jeweled Repentance]. Podczas tej sesji kłaniamy się imionom 11.111 Buddów. Ta praktyka Dharmy jest oparta na Sutrze [The Budda Speaks the Sutra of the Buddhas’ Names].

Kłanianie się razem z grupą 600 ludzi, rytualne ruchy w takt muzyki, przez osiem godzin dziennie, stwarzają silne katharsis. Ego nie lubi być tak bardzo pomniejszane. Drugiego dnia nie masz wątpliwości: czujesz się, jakbyś umierał. Trzeciego dnia umierasz, w przenośni oczywiście, ego daje za wygraną i poddaje się. A po czwartym dniu rodzisz się powtórnie i od tej pory kłaniasz się już bez wysiłku.

Praktykę pokłonów skruchy robi się po to, aby przywołać do świadomości negatywne uczynki, które popełniliśmy w przeszłości. Pokłony powodują napływ krwi do górnych części ciała, szczególnie do mózgu, a to usuwa wspomnienia i myśli, które są schowane głęboko w umyśle, albo w naszej pamięci ruchowej . Siedzenie w medytacji nie działa w ten sam sposób, ponieważ siedzenie jest statyczne i krew płynie wolniej. Kiedy robimy pokłon, mamy głowę na tej samej wysokości, co serce. Płynąca krew i przemiana energii, ożywia i czyści w naszej psychice efekty uczynków, które popełniliśmy naszym ciałem, ustami i umysłem. Podczas pokłonów, pojawiają się w umyśle różnego rodzaju wspomnienia, różnego rodzaju myśli, które mogą być przerażające lub zawstydzające. Pojawiają się one ponieważ pokłony rozluźniają mięśnie barków, pleców i klatki piersiowej, a to wprawia w ruch mięśnie brzucha i przepony, które są mięśniami pamięci. Różne postawy i tłumione myśli nie możemy dłużej „magazynować” w brzuchu i w naturalny sposób, powracają one do umysłu w czasie pokłonów.

Każdy pokłon pozwala ujawnić i uwolnić wspomnienia. Siła tej techniki pochodzi z połączenia elementów fizycznych, psychicznych i duchowych. Skrucha pozwala nam powiedzieć: „Tak, zrobiłem błąd i jest mi przykro. Nie zrobię tego więcej.” Kiedy pojawiają się negatywne wspomnienia i wyrażamy skruchę, tracą one swoją siłę blokowania naszej świadomości i przestają hamować nasz rozwój duchowy. Czcigodny Mistrz Hua opisywał ten proces jako: „Wielkie nieszczęście staje się małym nieszczęściem, a małe znika.”

Kiedy kłaniamy się bez szczerej skruchy, nie przyniesie to takich efektów. Szczera skrucha pomaga oczyścić nasze wnętrze. Buddowie i Bodhisattwowie nauczali Dharmy, aby pomóc ludziom takim, jak my porzucić cierpienie i ostatecznie osiągnąć wyzwolenie od narodzin i śmierci. Praktyka skruchy pomaga nam zmieniać i przekształcać nasze umysły.

Nasze „ja” działa, jak zawias w strukturze karmy. Kiedy „ja” znika, nie ma przewinień. Opróżniając nasze „ja”, stopniowo, z każdym pokłonem, możemy zmieniać nasze wewnętrzne, wielkie „JA”. Jeśli to „ja”, które popełnia dobre i złe uczynki, nie kieruje nami, jeśli podmiot tych uczynków zanika i w końcu znika, przewinienia także znikają. A jeśli możemy potem żałować tych błędów, które zrobiliśmy, pomału odwracamy ciężar karmy. Przewinienia zmniejszają się, zasługa i cnota wzrasta.

Jeśli mamy mocne postanowienie zmiany i stania się Buddą, jeśli chcemy przekształcać nieszczęścia i zmieniać kierunek naszego życia, to skrucha i pokłony są dobrą metodą. Pokłony oczyszczają spiżarnię naszego umysłu.

źródło: Dharma Mirror